Autotest. Model Chevrolet Captiva ocenia Marek Szczepański

Kawał dobrej roboty wykonali wraz z koreańskimi inżynierami Amerykanie z General Motors. Przecież jeszcze kilka lat temu bankrutujące Daewoo Motors skazywano na klęskę, a jego fabryki na zamknięcie i przebranżowienie. Tymczasem do niczego takiego nie doszło i dzisiaj na zgliszczach dawnego koreańskiego czebola coraz lepiej prosperuje, już w ramach General Motors, odnowiony producent. Na to, jak wielką przemianę przeszła firma, dowodem jest zaprojektowany w koreańskim mieście Incheon chevrolet captiva - auto, w którego budowie wykorzystano podwozie znane z wielu innych pojazdów, w tym np. opla antary i suzuki XL7.
- Widok terenowego chevroleta zaskakuje brakiem skojarzeń z Koreć… - mówi Marek Szczepański. - Gdyby zrobić ślepy test, najpewniej wielu osobom dałoby się wmówić, że to samochód z Europy. Może nie od razu bmw bą…dź mercedes, ale pojazd innej, mniej prestiżowej marki.
I choć chevrolet rodem z Korei nie ma ambicji konkurowania z europejskimi autami segmentu premium, to jednak - jak zaznacza dyrektor z polskiego oddział‚u OKI - jakość jego wykonania osiągnęła poziom o oczko wyższy niż aut kojarzonych dotychczas z koreańskimi producentami.
- Ktoś mnie przestrzegł, zanim wsiadłem do chevroleta captivy, że to z całą pewnością 'totalny plastik' i wszystko się w aucie zaraz porozsypuje - przypomina sobie Szczepański. - Tyle że to zdecydowanie nieprawda.

Rzeczywiś›cie, General Motors od czasu ostatecznego przejęcia przez Amerykanów w 2002 r. Daewoo Motors zrobiło naprawdę wiele, by całkowicie odmienić tę firmę. Nie ma już w jej ofercie przestarzałych lanosów, są… za to nowe, niebrzydkie i przyzwoicie wykonane auta różnych klas. Na dodatek - relatywnie niedrogie. Niestety cena nie jest raczej atutem captivy.
- 150 tys. zł, a tyle kosztowała udostępniona mi wersja, to bardzo dużo jak na samochód pozbawiony prestiżu - zauważa dyrektor z OKI.
Tego wydatku, jego zdaniem, nie uzasadnia nawet 3,2-litrowy, 230-konny silnik - odpowiednio silny, by nadać bardzo dobrą dynamikę niezbyt lekkiemu autu o niemałych gabarytach. Szkoda, że takie wciskające w fotel przyśpieszenia i wygodę podróżowania (a standard w tej wersji to pięciobiegowa automatyczna skrzynia biegów) okupuje się bardzo dużym zużyciem paliwa.
- Dochodzi do tego, że przy żwawej jeździe zasięg na jednym zbiorniku spada do blisko 400 kilometrów - narzeka Marek Szczepański. - Jadąc w dłuższą trasę, lepiej więc uważać, żeby nagle nie zatrzymać się daleko od najbliższej stacji benzynowej.
Rzecz jasna, jeżeli ktoś chce mieć‡ znacznie bardziej oszczędną wersję, to ją… ma. Zamiast mocnego silnika benzynowego rodem z Australii - firmuje go tamtejsza marka General Motors-Holden - można wybrać słabszą jednostkę napędową: 2-litrową na olej napędowy i 2,4-litrową na benzynę. One również pozwalają się sprawnie przemieszczać, a zarazem wydłużają czas pomię™dzy tankowaniami.
Warto przy tym zaznaczyć‡, że sama jazda chevroletem captivą jest o wiele przyjemniejsza niż innymi samochodami rodem z Korei, tymi sprzed lat.
- Wprawdzie nie lubię SUV-ów, a już w szczególności wysokich aut, ponieważ zawsze się boję wywrotki, ale akurat tym samochodem byłem mile zaskoczony - przyznaje dyrektor z OKI Systems Polska. - Jak na pojazd tej klasy, wyjątkowo dobrze się prowadzi.
Niemniej jednak znaczna wysokość wiąże się z konkretnymi korzyściami. Wnętrze captivy, jak i wielu innych aut tego typu, jest naprawdę bardzo obszerne. Pomieszczą się w nim nawet wysokie osoby. Nie ma też kłopotów z załadunkiem dużej iloś›ci pakunków.
- Bez trudu zmieścił się w tym pojeździe mój rower wraz z pozostałym sprzętem wycieczkowym - dodaje menedżer z OKI. - Tyle że w porównaniu do bagażnika mojego saaba 9-5 kombi, ten captivy wygląda na nieco płytszy oraz w sumie mniej pakowny.
Szczepański uważa także, że przydałoby się więcej rozwiązań poprawiających funkcjonalność przestrzeni bagażowej. Jego zdaniem, brakuje szyn do mocowania pakunków czy np. kraty oddzielającej przestrzeń bagażową od kabiny, co pozwoliłoby lepiej wykorzystać bagażnik. Racja - takie rozwiązania znane są… i z wielu SUV-ów, i z najzwyklejszych kombi.
Podsumujmy: captiva to wielki krok naprzód koreańskiego producenta. Jeżeli kolejne modele z firmy uzdrawianej przez GM zyskają równie wysokie noty - był‚y bankrut może się wkrótce okazać najsilniejszym z oddział‚ów amerykań„skiego koncernu.

Manager Magazin, Numer 8 (31) Sierpień 2007